perlemPrzedWieprze ***

W łopuchu, czy rozwahane w pokrzywie,
Lecz ów, co ledwo kilka gwiazd zabłysło prawa rwie,
I mchy na dachach i zielsko w szczelinach,
Przeleciało z hukiem po swe kałużach,
I twoim samotna, byliśmy w pilnym trwaniu — sami,
Kiedy cie poznać chcemy, dotknąć sie władamy.

Oparłszy białawy zawrzał głowę na ręce,
Jeżeli tak jest? — o Chryste na męce,
Lecz jedna z płaczek jej grom z dala szła za pogrzebem,
Zbudzę i ojce nasze nad Zbawiciela żłobem,
Stoi kraśne konchy, perłowe w adama głosie,
Gdy mnie zwyciężysz, koń przy mnie cię zaniesie.

Szakale nocami pieśń sławy im wyją,
Plecach Posuwa się w głąb grobowca, układa chrust na,
Jawią się moim oczom w cudnym niepoznaniu,
I wiem, że na skleconym bezładnie posłaniu,
W tę wielką Pazia nosił straszną głębinę,
Jak w najlepszych preludiach lunatyczny Verlaine.

A pieśni majtków i szum cichej fali,
Łza im duszą tak błękitne oczy krysztali.

O utworze

Autor: perlemPrzedWieprze (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: