Centonista Centon 82cb576cfa99

Padali jako cierń, służyła ale młodzian.
Przekleństwo śmierci czerń, Węgrzynów Siedmiogrodzian.
Przypadkiem rana plastr obmyśli sobie rękę.
Zaszeptał w usta piastr ostatni już piosenkę.

Czy to ze strachu wacht, zupełny ani źródła.
Naukę dawał szacht, podobna zwykle pudła
powozów ani grać nie będzie więcej skrzypią.
Ekonom który trwać godzinę albo sypią.

Pieszczoty czyliż te widziała wtem karoca.
Pospieszył z nim co chce powiedzieć swego kloca
najwyższy tak że doń. Biskupi tego znajdę
dopiero była broń podoba ale zajdę.

O utworze

Autor: Centonista (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: