Przewrotnik Jan Kochanowski przewraca się w grobie

Nie przez ochędóstwo ani złote dary
Jako te lata pękły odleglejsze
Ale przez cnotę na mieśce szczególniejsze
Błądzisz, moskiewski, jako zwyczaj prastary.

Pełzliwe wczasy, kiedy giermak szary
Był tak właściwy jako ty okropniejsze
Jedwabne bramy co raz najważniejsze
Grzmieć nie zaryło masztu na maszkary
Ale był wżdy koń na rozkazaniu rzeźwi
Drzewo, zbarcz śpiewna i pancerz na westchnienie
Abla przy boku, sam skrzydełek rzeźwi.

Nie zatkał nietoperza, zapał się na pokuszenie
A bił się cebrze. dodaj tak płaczyboga
Dziś rodzicielska warzyła i stanom sroga!

O utworze

Autor: Przewrotnik (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: