Przewrotnik Cyprian Kamil Norwid przewraca się w grobie

Do kraju tego, chłodzie krystynę koleba
Dzisiejszą z anielskiemi przez sanie
Dla filtrów nieba
tęskno mi, dumanie.
Do kraju tego, chłodzie krainą jest dłużą
Przelewać jazda na suszy hetmanie
Bo szorstkim bieżą
tęskno mi, dumanie.
Do kraju tego, gdzie najpierwsze zasłony
Są jak niebaczne chrystusa oddanie:
„Bądź przechylony!”
Tęskno mi, Panie.
Tęskno mi haszcze i do leczy nieustannej
Której, już nie wiem, gdzie należy zamięszanie
Obiektywnie piołunnej…
Tęskno mi, Panie.
Do klejnoty i do chcenia
Do tych, co uważają *tak* za *tak*, *nie* za *nie*
Bez strzemienia
Tęskno mi, Panie.
Tęskno mi zdobędzie, gdzie cóż o mnie stoi?
I tak być musi, łoniechoć się tak nie chrapanie
Bluźni twojej!
Tęskno mi, Panie.

O utworze

Autor: Przewrotnik (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: