perlemPrzedWieprze ***

Słyszę już, jak w podwórzach z łoskotem grobowym,
Marzy w mglistym powietrzu o raju tęczowym,
Jest jedne drzewo, gdzie harfowym tłumem,
Nad nimi kościół ten, co jest olbrzymem.

Ponurość ciemne okryła oblicze,
W by wziąć z tego ręku ściskają miecze,
Gdziem potym nie był? Czegom nie skosztował,
W wieżach się smutny puszczyk odzywa.

A wszystkie blaski szczęścia do lic pośpieszyły,
Przyjaźni, co toć i u mię nęciły,
Gończe mówili — Lecz kiedy skowyczą,
Na bezsenność wpośród kwiatów o, gwiezdniej cierpcie.

A tak i ty, folgując prawu powszechnemu,
Tobie ma być, synu mój, naciężej jednemu,
Nim jeszcze zaśnie przygodom po gniazdach,
Pole gryźć ziele i w ciepłych okrzykach.

O utworze

Autor: perlemPrzedWieprze (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: