Lemowieść ***

Na cichość że się seredyński.
W trzeciego lecą ludzkim wybacz.
Naleciało gdybym słów babskie już.
Wieczór roboty trzaskał po białą.
Jak cóż zbliżyło na pamięć.
Było zjedli 1863 naprawdę mi.
To karabinków wybił jak dzień.
Chłopaków nich ciekawam z zresztą.
Ciężej uważał justynko miłościwemu ten.
Tymczasem kłamać szukając cóż powstrzymywała.
Miasta się mi spór musimy.
Jest i bardzo dzień nad.
I I.

O utworze

Autor: Lemowieść (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: