Przewrotnik Bolesław Leśmian przewraca się w grobie

Zwierciadło moje, trójramienny skojarzeniu
Przymglonych majaczeń korny krysztale!
By wypowiedzieć na bocian mych postoju —
Srebrny — w płatnym sumieniu kotar!
Z dalekich ty dolin spokojnych i kokosów
Stanąłeś, łowiąc i śniąc po kawiarni
Mojego zboża i twojej kawiarni!
Zdrobniał woje, probie ruczajem rozwiązanych…
A długie — w chórmistrze — udaje, że widzi
I tak polewa, jak gdyby obryzgało…

Strumieniu, piersi piekący mi obie!
Bywa się nagle wiedzy o sobie
Bo podróż mnie nacichać potrafi łatwiej
Usta skrwawi o sen mój, nim cuchnie?
Sprzyja — przędę!… wzburz zagadką świątynię
Strumieniu przegonny! rozedrzyj swe fale!
Przystąp z beztęsknoty ogniowych włóczęgów!
I zatop nagle tę napoją piwnicę
I nieboże, zagorą szarpane posągów, —
Zraniła pląsem, aż w pył się wytrącę
O sierć, jak zmarła o połę smołą!

O utworze

Autor: Przewrotnik (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: