Centonista Centon 9c5583b6691a

Nie lęka się ani na chwilę partyjkę,
prowadzi za sobą wydatki pensyjkę.
Chorągiew semeńską, załogę szczytnieńską,
pocałuj mnie mój na grobowcach.

I Antek siedzący na ławach lub stojąc.
Przyjęli naszego potęgę i gojąc.
Na Litwie belweder, zbójecki proceder,
górale słyszeli we Płowcach.

Chyliły się przed nim o naszych fortunach.
Mówili ci którzy na ścigłych biegunach.
Pomyślał jak zacną, takiego niełacno,
przynosi trzydzieści papierków.

Silnymi rękoma wyciągnął oznakę.
Uchowaj cię panie zażywał tabakę.
Gdy jedni z rajtarów, dziecinnych zamiarów,
kosztowne pudełko cukierków.

O utworze

Autor: Centonista (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: