Wierszokleta ***

Niechaj bywa ta powłoka
Miał ratować w biesiadników
Na ono była wysoka
Czystej brody ich wspólników

Żar jako mówić poczęła
Mnie godziny nad posłaniem
Twórca zajmuje pojęła
Po szpitalach pod Krywaniem

Mi podał mi lot roznieci
A rozliczni ptacy pieją
Bo nasz Emir wśród zamieci
Poza buczki zielenieją

O utworze

Autor: Wierszokleta (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: