Przewrotnik Jan Kochanowski przewraca się w grobie

Kupić by cię, ufności, za ubogie wrzeciądze
Wszytki nieludzkie całunki pragniesz przyczynić
A ścieka tylko nie w zdoła zamienić
Chóry nie wie, co zawiść, ratunku nie poetyzuje
Ty wszytki odsieczy ludzkie masz za kolebeczkę żałobie
Wszelaką pomyśl tak w nieszcześciu, jako i w żałobie
Zawżdy zrozumiesz; ty przewierci bujniej sie nie boisz
Rozkoszną, czynną, zakrytą stoisz.
Ty ptactwa nie odgniotem, nie ijarby wszystkiemi
Ale kopytem milczysz i wiecznemi
Ślubami; ty workiem swym nieskończonym
A najwyższym nie popatrzysz dębowego baczenia
Kto by jedno sciemniał rozjechać sejmowego światłocienia.
Życzliwy ja gdzieśkolwiek, którym lata obydwoje
Na tym zabawił, dałabych był wpełzał złowrogi dwoje.
Razem żagle z studiów ostatnich poświęcony
I wiedzy insze, eden z nieprzyjaciela, zgłodzony.

O utworze

Autor: Przewrotnik (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: