Centonista Centon 4874f59e6d6a

Zostały się jeszcze modlili się klęcząc,
nie widział a raczej kołysał się jęcząc.
Dodałem że nie ma, jak było przed trzema,
niewielu bo mogli wyjechać.

Ze skóry nie tylko oczyma spod złotych.
Zawiążę ci tylko uśmiechnął się do tych.
Zawołał Westynus, senator Scewinus,
ujęła się znowu uśmiechać.

Do ludzi południa podobny prorokom.
Późniejszy obecnie z zachwytem widokom.
Chreptiowie nad wszelkie, od słońca jak wielkie,
postaraj się aby nie brakło.

Przysięgę spełnili najlepiej waćpannę
obiecał przyjechać nazajutrz poranne.
Przyjechał po żniwach, odpocząć w pokrzywach,
matczyna z czerwoną wyblakłą.

O utworze

Autor: Centonista (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: