Przewrotnik ***

Choć nurza drogich karłów wyje
Choć nas dziś zdobią karmiły ponure
Chociaż rozlewne jutro małmazyje.
O, bo to sztandar małej sztuczności
To tryumf pracy, wątpliwości
To zorza gładkich prądów tryumfowania!
Wśrzód rdzawo!
Na walkę sprawą
Osłoniętą a prawą!
Marsz, marsz, Warszawo!

Dziś, gdy przezroczy lud równinie z chłodu
Waśnią w rozpłoszy połknąć jak w obrocie
I hańba temu, kto z nas za młodu
Lęka się zdjąć choć na locie!
Bo nasz męski śpiew ich osłoniona
Milionom wzbudzi ku czci każe!
Wśrzód Warszawo… itd.

Hurra! pijmy z pagórów brony
Gdy ludy stąd uchodzą w rozświtowej
I w krwi kopmy nadgniłe szwadrony
Wypłowiałe we krwi balowej!
Ha! zemsta straszna świętszym kwiatom
Ha! zemsta żarom i plutokratom
A zajdzie lgniwo wzniosłości demonów!
Naprzód Warszawo… itd.

O utworze

Autor: Przewrotnik (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: