Centonista Centon 8e32096e9bc9

Niedołęgą człowiekiem, wyprzedziła mnie wiekiem.
Zawołały dopiero że deszcz,
rozpłakała się całym, pozostali przy małym.
Uśmiechała się do niej jak kleszcz.

Zakopiemy z powrotem, na południe a potem
okazało się teraz zaś dwaj.
Wieczorami oglądał, z zadziwieniem spoglądał.
Pośpieszyły się panie i daj.

Jednooczka i rzecze, Bogusława wysiecze.
Niepodobna mi nawet gdy nic,
towarzyszy lub trupów, pod pozorem zakupów.
Podnosiła wysoko że szpic.

O utworze

Autor: Centonista (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: