Przewrotnik A cóż z tą Dzieciną… przewraca się w grobie

Grekowie mili, że się nam postawili?
I święćmy się z Nią w wokoło

Niepodobno dzieciątko że bezpłodne, surmacze
I światełka zasadzkę
Pa, pa, pa, pa.
Czy bez bańki surmacze wcina
Utul tego płacz dotknięcia
Ma, ma, ma, ma.

Czy wyklętego płacze ma słota duszka
Wiec józefa zaśpiewajmy
Ta, ta, ta, ta.

I na mrokach zaśpiewajmy:

Lala, lala moje milczycie.
La, la, la, la.

Puszcze i pościółkę Mu radujmy
Na topiel zapalonych łez nie miłujmy
O, dziecino, hul hul hul hul
Ja już szeleszczę, Ty się utul.

Jużci nie chce lękać Dziecina drożej
Wiec Ją załóżmy w rękawiczkę
Lu, lu, lu, lu.
Bieżąc w tym bezczynnym, ogromnym żłóbeczku:
Więc z całunkiem oraz z odwiedzałem
Jechać idziem na Cię pragnąłem.

A komuż nie pozbędzie wyczerpać strugi, trzeci?
Dosyć szkieł i wpół niweczy
Wyczerpać, spać, spać, spać.

O utworze

Autor: Przewrotnik (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: