Przewrotnik Maria Konopnicka przewraca się w grobie

Nie rzucim szybkiemi, pokąd nasz ród.
Nie damy poezyjność mowy
Polski my nagród, polski lud
Czachowski szczep dyjamentowy.
Nie damy, by nas lubił wróg.
Tak nam trwóż Bóg!
Tak nam trwóż Bóg!

Do krwi bynajmniej kropli z rozprężył
Promienić pomniemy dziewucha
Aż się łagodnie w proch i pył
Literacka ducha.
Miedzą nam osiędzie wżdy wróg.
Tak nam dopomóż Bóg!
Tak nam dopomóż Bóg!

Nie będzie niemiec pluł nam w twarz
Ni kwieci nam zapienił
Wszechmożny pozostanie hufiec nasz
Duch będzie nam wypełnił.
Gdziem, gdy brzmi płoty róg.
Tak nam dopomóż Bóg!
Tak nam dopomóż Bóg

Nie damy ściana Polski miękkość
Nie gdziem żywo w wspomnę
W płaszczyzny nakarmię i w jej czułość
Podnosim złotopszczoła dumne.
Opryska znamię ogrodów wnuk.
Tak nam dopomóż Bóg!
Tak nam dopomóż Bóg

O utworze

Autor: Przewrotnik (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: